Spisu treści:
- Moje pierwsze doświadczenie w stosowaniu leków dwubiegunowych
- Jak działa przepisujące leki zaburzeń afektywnych dwubiegunowych
- Nieprzerwany
Kiedy w 2003 roku zdiagnozowano chorobę afektywną dwubiegunową, nie wiedziałem nic o leczeniu farmakologicznym ani o tym, jak one działały.
Wierzyłem, że przepisywanie leków na zaburzenia psychiczne było dokładną nauką, więc założyłem, że pierwsze przepisane mi leki będą doskonałym schematem. Moje nierealistyczne spojrzenie na to, jak działała psychiatria i leki, doprowadziło mnie do rozczarowania.
Moje pierwsze doświadczenie w stosowaniu leków dwubiegunowych
Kiedy zostałem wypisany ze szpitala, w którym zostałem zdiagnozowany, wyszedłem trzymając dwie recepty, które, jak zakładałem, naprawiłyby wszystko. Naprawdę myślałem, że wszystko, co muszę zrobić, to wziąć leki zgodnie z zaleceniami i od razu będę lepiej.
Wypełniłem recepty tego samego dnia, w którym zostałem zwolniony i zabrałem je dokładnie tak, jak mi nakazano. Byłem zdecydowany się dobrze. Czas spędzony na oddziale psychiatrycznym - równe części przerażające i otwieranie oczu - przekonał mnie, że nie chciałem mieć żadnej części bycia chorym.
Pierwszy tydzień albo mniej na meds był bez powikłania, ale wtedy efekty uboczne rozpoczęły się. Moje usta były suche przez cały czas, a ja błagałem o płyny. Po tym, jak wziąłem moje "nocne pigułki", bełkotałem niespójnie przed zaśnięciem. Byłem zaszokowany w ciągu dnia i nie czułem się tak jak ja - i nie jest to lepsza wersja. Nic z tego nie sprawiło, że poczułem się lepiej.
Objawy dwubiegunowe uległy zmianie, ale nie ustąpiły. Czułem się inny, nie lepiej. Depresja zaczęła się uspokajać i wyczuwałem, że znajome myśli samobójcze zaczynają wracać do mojej podświadomości. Myślałem tylko: "Co ze mną nie tak?"
Nigdy nie przyszło mi do głowy, że leki mogą być złe, że mój lekarz musi mnie ponownie ocenić. Co więcej, nigdy nie przyszło mi do głowy, że choroba dwubiegunowa jest chorobą trwającą całe życie, którą należy stale kontrolować. Z powodu braku zrozumienia wszystko, co czułem, było porażką, rozczarowaniem i strachem.
Jak działa przepisujące leki zaburzeń afektywnych dwubiegunowych
Prawie rok po mojej diagnozie, po kilkakrotnym powrocie do lekarza i przepisywaniu różnych kombinacji leków, w końcu załamałem się płaczem w gabinecie lekarskim i zapytałem, co jest ze mną nie tak. Spojrzał na mnie nieco zaintrygowany i spytał, co mam na myśli.
Nieprzerwany
Wyjaśniłem, że biorę moje leki zgodnie z zaleceniami i nie stawałem się lepszy. "Za każdym razem, kiedy wychodzę z biura, wypełniam receptę i przyjmuję leki doskonale, a jednak zawsze tu wracam. Nie wiem, co robię źle. "
Mój lekarz w końcu wyjaśnił mi, że leczenie choroby afektywnej dwubiegunowej jest czasochłonne i wymaga dużego wysiłku ze strony pacjenta i lekarza. Wyjaśnił mi, że moim obowiązkiem jest stawienie się na wizytę, przyjęcie przepisanego leku i poinformowanie go o moich dolegliwościach i wszelkich działaniach niepożądanych leku.
Ale robiłem wszystko doskonale, więc dlaczego nie byłem leczony ?
"Ponieważ - kontynuował - nie ma lekarstwa na zaburzenie dwubiegunowe. Tylko zarządzanie. Jeśli chodzi o radzenie sobie z chorobą za pomocą leków, musimy spróbować różnych kombinacji leków, w tym różnych dawek. Następnie monitorujemy wyniki i wprowadzamy zmiany, aż osiągniemy poziom odpowiedni dla pacjenta. "
Zapytałem go, dlaczego trwa to tak długo, i wyjaśnił, że większość osób z zaburzeniami afektywnymi dwubiegunowymi, tak jak ja, potrzebuje koktajlu leków. Lekarz nie może przepisać ich wszystkich naraz, ponieważ wtedy nie będą wiedzieć, jakie leki mają na mnie wpływ.
Każdy lek zajmuje od 6 do 8 tygodni, aby osiągnąć maksymalną skuteczność, więc to wyraźnie nie jest możliwe do szybkiego rozwiązania. Kiedy mi to wyjaśniono, poczułem się znacznie lepiej.
Początkowo myślałem, że konieczność wizyty u mojego lekarza była dowodem, że jestem gorszą osobą, przeznaczoną do zachorowania. Ale patrzyłem na to wszystko źle. Widząc, że mój psychiatra nie był dowodem, że zawodziłem - to był dowód, że posuwałem się naprzód.
Dopóki poruszałem się do przodu, mogłem dojść do siebie.