Spisu treści:
Znajdowanie właściwych słów.
3 lipca 2000 r. - Trwa rozmowa o śmierci, słowa czekające na wypowiedź. Roberta, długoletnia poszukiwaczka duchowa, piosenkarka operowa i wyartykułowana, emocjonalnie świadoma kobieta, umierała na raka w wieku 76 lat. Czy chciałaby porozmawiać z kapelanem hospicjum? Powiedziała tak. Przybył kapelan Heather Certik, ale Roberta odwróciła się.
"Miałem wrażenie, że nadejście Heather sprawiło, że Matka zdała sobie sprawę, że jej czas się kończy" - mówi Michael Messer, syn Roberty, który przeprowadził się do San Francisco, aby opiekować się swoją matką, zanim umarła zeszłej jesieni. "Nie sądzę, że chciała temu stawić czoła, nie była gotowa do wyjścia."
Rozmowa nigdy nie zdarzyła się z nikim. "Chciałem z nią porozmawiać o śmierci, ale zawsze istniało poczucie nadziei, że jej się uda", mówi Messer.
Mówienie o śmierci pod koniec życia jest trudną, niezręczną propozycją zarówno dla umierającego, jak i dla członków rodziny. Każdy może mieć różne powody, by chcieć milczeć lub porozmawiać. Niektórzy członkowie rodziny nic nie mówią, bojąc się powiedzieć niewłaściwą rzecz. Lub umierający nie mówi nic z powodu przesądnego przekonania, że uznanie śmierci jest przyspieszeniem tego. Członkowie rodziny często chcą chronić swój smutek przed umierającą osobą, podczas gdy osoba umierająca podobnie chce chronić członków rodziny.
Nic dziwnego, że jeden na czterech Amerykanów powyżej 45. roku życia ankietowanych w ankiecie telefonicznej z 1999 r. Przeprowadzonej przez National Hospice Foundation twierdzi, że nie poruszyłoby kwestii śmierci ich rodziców - nawet jeśli rodzic miał śmiertelną chorobę i mniej niż sześć miesiące życia. Ale ci, którzy pracują na polu śmierci i umierania, podkreślają, że uznanie końca życia i pożegnanie w jakiejkolwiek formie jest emocjonalnym, a nawet fizycznym balsamem, redukującym stres i depresję.
Przełamywać lody
"Komunikacja jest tym, co robią ludzie, nawet jeśli to jest po prostu trzymanie czyjejś ręki" - mówi dr Steven J. Baumrucker, redaktor naczelny American Journal of Hospice and Palliative Care. Mimo wszystko, Baumrucker namawia, mówi, pyta, jakiego rodzaju opieki chciałby umierający, powiedz, co zawsze chciałeś powiedzieć. Często mówi się, że istnieje potrzeba zajęcia się sprawami duchowymi, przypominając mężczyznę z rakiem wątroby, który był w szaleństwie, aż został ochrzczony trzy dni przed śmiercią. Rodzinne nieporozumienia również mogą być naglące. "Po śmierci członków rodziny nie jest to dobry czas na próbę pogodzenia się z nimi", mówi.
Nieprzerwany
Ale jak zacząć? Rev. Ronald Purkey, dyrektor wykonawczy Hope Hospice w Rochester, Ind., Mówi, że pierwszym krokiem jest dowiedzieć się, co myśli umierający. "Pytam, jak myślisz, co stanie się z twoją chorobą?" on mówi. Jeśli pacjent odpowie: "Coraz lepiej każdego dnia", jak to niedawno zrobił jeden z nieuleczalnie chorych Purkeya, prawdopodobnie w tej chwili nie ma szans na rozmowę. Jednak wraz ze zbliżającą się śmiercią bariery zwykle załamują się, mówi.
Pacjentom i rodzinom podaje popularną broszurę pt Przeminęło z mojego wzroku Barbary Karnes, która opisuje emocjonalne i fizyczne zmiany, które zachodzą, gdy człowiek zbliża się do śmierci. "Kiedy ludzie zaczynają chorować, chcą zająć się członkami rodziny" - mówi Purkey. "Im bardziej zbliżają się do śmierci, tym bardziej są introspekcyjni." Jest to często okazja do sensownej dyskusji. "Możesz zwrócić się do osoby i powiedzieć:" Jak myślisz, co teraz robisz? " "mówi Connie Borden, RN, dyrektor wykonawczy Hospice by the Bay w San Francisco. "Jeśli odpowiedź brzmi:" Nie radzę sobie tak dobrze ", osoba szuka okazji, by porozmawiać, nie uciszaj osoby, spróbuj zapytać:" Czy jest coś, co chcesz mi powiedzieć? " "
Likwidacja
Mogą być momenty zaskakującej bezceremonialności. Elinor Sheldon, siostrzenica Roberty, powiedziała ciotce, że członek rodziny zamierza kupić nową piżamę Roberta. Odpowiedź Roberty: "Ona może mi kupić piżamę do kremacji."
Gdy zbliża się śmierć, słowa stają się mniej ważne, według pracowników hospicjum; dotyk i cisza stają się bardziej znaczące. Dla rodziny Roberty muzyka pozostała ważna. Sheldon próbował porozmawiać z Robertą o różnicach, które mieli, i został odtrącony. Wreszcie odbyła rozmowę, której pragnęła, śpiewając "Amazing Grace" do ciotki, która leżała w łóżku, blisko śmierci. "Nie byłem pewien, czy mógłbym to zrobić, ale zrobiłem to," mówi. "Czułem, że mnie słyszy, ścisnęła moją dłoń".
Jane Meredith Adams napisała dla, Zdrowie, The Boston Globe, i inne publikacje. Mieszka w San Francisco.