Dzwonek na Renie Dzwoni wściekłości Niektórzy, którzy mogą tylko oglądać

Spisu treści:

Anonim
Autorzy: Nick Mulcahy

15 października 2018 r. - ceremonie dzwonienia, mające na celu zakończenie leczenia raka, są obecnie szeroko rozpowszechnione w klinikach onkologicznych w Stanach Zjednoczonych. Trudno jest znaleźć centrum bez dzwonka lub dzwonków.

Każda ceremonia jest gwiazdą pacjenta, który ukończył pełen cykl chemioterapii lub radioterapii. Honoree zadzwoni dzwonkiem i często czyta krótki wiersz na ścianie obok dzwonka. Wydarzenie ma zapewnić poczucie zamknięcia często trudnym doświadczeniem.

Dla pacjentów, rodzin i opiekunów, którzy biorą udział, dzwonki są bardzo emocjonalne i oczyszczające.

"Przejdziemy od łez do śmiechu w niemal każdej ceremonii", powiedziała Bonita Ball, menedżer pielęgniarki, która pracowała nad zainstalowaniem dzwonka 4 lata temu w jednostce chemioterapii stacjonarnej w Pennsylvania Hospital w Filadelfii.

W Roswell Park Comprehensive Cancer Center w Buffalo, NY, w głównym holu znajduje się duży "dzwonek zwycięstwa". "Można go usłyszeć na pierwszych czterech piętrach naszego głównego budynku klinicznego i jest to taka szczęśliwa niespodzianka" - mówi dr Beth Lenegan, dyrektor duszpasterstwa w ośrodku. "Każdy, kto słyszy dzwonek, zatrzymuje to, co robi, uśmiecha się i brawa."

Może nie wszyscy.

Dla pacjentów, u których rak rozprzestrzenił się, którzy nie mogą "pokonać" raka, dźwięk dzwonka może wywołać gniew, urazę, rezygnację lub depresję, zgodnie z różnymi kontami internetowymi.

Leczenie - szczególnie chemioterapia - będzie częścią reszty wielu z tych pacjentów. Nie ma końca.

W niedawnym eseju Katherine O'Brien, pacjentka z rakiem piersi w stadium IV z Chicago, ma porady dla ośrodków onkologicznych: Pozbądź się dzwonów w apartamentach, które dają infuzję chemiczną lub IV.

"Gdybym prowadził klinikę onkologiczną, w obszarze infuzyjnym nie byłoby dzwonka, nie obchodzi mnie, czy" wszyscy są zaproszeni do dzwonienia ". W jaki sposób chciałbyś być tam tydzień w tył na wieczność, przywiązany do bieguna IV, podczas gdy inni celebrują swoje ostatnie spotkania? " ona pisze.

"Nie mówię, że nie należy świętować końca leczenia" - mówi O'Brien. "Mówię, że nieczuła na imprezę taneczną w apartamencie infuzyjnym przed innymi pacjentami, którzy będą informować o chemii przez resztę swojego życia. Dlaczego nie po cichu rozdawać certyfikaty ukończenia?"

Nieprzerwany

Słowa O'Briena są powściągliwe, w porównaniu z Judit Saunders, pacjentem z przerzutowym rakiem piersi, który pisze blog "Życie, którego nie oczekiwałem".

"I f * ck * n nienawidzę tego!" pisze o dzwonie io tym, co wydaje się sugerować - że po zakończeniu leczenia "życie wraca do tego, co było wcześniej".

Saunders jest zszokowany dzwonkiem i dzwoneczkami: "Osobiście uważam, że jest to trochę nieświadome i nieprzyjemne, gdy ludzie wyrażają swoje podekscytowanie, gdy inni wokół nich po prostu walczą o przetrwanie".

"Czy powinienem zadzwonić?" był tematem tablicy biuletynowej dla pacjentów na breastcancer.org, popularnej stronie internetowej dla konsumentów i osób świeckich. Na stronie kobieta z przerzutowym rakiem z Ottawy w Ontario doniósł, że powiedziano jej, że "musi zadzwonić" do dzwonka chemicznego szpitala i prosi o radę.

Otrzymała 59 odpowiedzi od innych pacjentów. Są równomiernie podzielone między lekceważeniem rytuału a momentem zakończenia leczenia. Jak jedna kobieta, która lubi dzwonić, mówi: "Musimy świętować małe zwycięstwa".

Inna kobieta z Nowego Jorku mówi o ewentualnym problemie kulturowym związanym z ceremonią. "Istnieje żydowski przesąd o tym, że nie chce przyciągnąć złego oka, dlatego nie mamy prysznica dla dzieci, zanim dziecko się urodzi." Mogę zrozumieć, dlaczego nie chcesz dzwonić.

Inne kobiety wyrażają podobne mądrości ludowe o dzwonieniu, które można streścić jako: Nie kusić losu.

Co lekarze myślą i proponują

Lekarze zauważyli, że ceremonie dzwonu mogą powodować niezręczność i ciężkie serca.

Dr John Marshall z Georgetown Comprehensive Cancer Center w Waszyngtonie, D.C., jest odpowiedzialny za centrum chemioterapii IV w zakresie raka okrężnicy i odbytnicy, w tym dzwonek. "Czy powinniśmy mieć ten dzwonek?" zapytał w filmie Medscape na początku tego roku, opowiadając historię pacjenta, który poczuł się odizolowany od dzwonienia.

Zastanawia się, czy pacjenci z rakiem z przerzutami, jak nie dzwoniący w jego ośrodku, potrzebują jakiegoś "wydarzenia typu rocznicowego" lub czegoś, co pozwala im uznać walkę, którą kontynuują. "

Nieprzerwany

Teraz, kilka miesięcy później, Marshall mówi: "To poważny problem i nie, nie rozwiązaliśmy problemu, chociaż zwiększyliśmy wrażliwość na personel pielęgniarski i innych".

Ball, która jest zarejestrowaną pielęgniarką, podkreśliła, że ​​jej personel w Pennsylvania Hospital zamyka drzwi do pokoju ludzi ze złym rokowaniem.

Ich zespół nauczył się z doświadczenia. Na początku ich ceremonie zawsze zawierały ciasto i były bardzo imprezowe.

"Zdaliśmy sobie sprawę, że nie jest to celebracja dla wszystkich, więc teraz jesteśmy celowi i wrażliwi, kiedy to robimy" - mówi Ball.

Ale przyznała również, że ich dzwonek znajduje się w "centralnej lokalizacji" obok stanowiska pielęgniarki w środku 18-łóżkowego bloku chemio IV.

Anne Katz, doktorantka z Winnipeg, Manitoba i autorka Po tym jak zadzwonisz … 10 wyzwań dla przeżył raka , dzwoni dzwoniąc "sentinel moment", ale mówi, że może "wysłać mieszaną wiadomość."

"Chociaż zakończenie aktywnego leczenia, czy to chemioterapii czy radioterapii, jest z pewnością kamieniem milowym, to NIE jest koniec leczenia lub skutków ubocznych dla wielu", mówi w e-mailu.

Kolejne etapy leczenia, takie jak długotrwała terapia endokrynologiczna w przypadku raka sutka czy raka gruczołu krokowego, są "często nieoczekiwane, a osoby, które przeżyły, mogą być sfrustrowane" - mówi. Katz dodał, że ceremonia dzwonu, z sugestią ostateczności, może doprowadzić rodzinę i przyjaciół do "nierealnych oczekiwań co do tego, co może zrobić lub powinien zrobić ocalały".

The Fragility of Hope

Lenegan z Roswell Park wyjaśnia, że ​​dzwonek jest prawie nadzieją - dla pacjentów i personelu. "Kiedy dzwoni ten dzwonek, to jest to znak nadziei dla wszystkich, którzy go słyszą - nowo zdiagnozowanych, tych na ścieżce leczenia, tych, którzy mogą chcieć się poddać, i tych z nas, którzy pracują w ośrodku onkologicznym, też ", mówi.

"To prawdziwa chwila świętowania" - mówi Lenegan.

Chwila może trwać lub nie.

W eseju, Vivek Subbiah, MD, onkolog medyczny w MD Anderson Cancer Center w Houston, opowiada historię "Jenny", 18-latka z rakiem kości o złym rokowaniu, który znosi nogę poniżej kolana amputacja, a następnie mistrzowie chodzenia i biegania za pomocą protezy wraz z "rygorystyczną i bohaterską chemioterapią".

Nieprzerwany

W końcu jest "światło na końcu tunelu" - skany Jenny wracają do czystości podczas wizyty w klinice i nie ma dowodów na raka.

Ale Jenny sama przyjechała na tę dobrą nowinę do Szpitala dla Dzieci w Szpitalu Dziecięcym MD Anderson, w związku z czym chce odłożyć dzwonek na następną wizytę, aby jej przyjaciele i rodzina mogli być obecni.

Następna wizyta Jenny nastąpi dopiero po 8 tygodniach, kiedy ma zaplanowane skanowanie klatki piersiowej na kilka godzin przed ceremonią dzwonienia.

W klinice Jenny i jej rodzina dołączają do całego zespołu terapeutycznego. Po ceremonii odbędzie wizytę u onkologa Subbiasza.

Przed dołączeniem do rodziny Subbiah sprawdza, czy skany Jenny zostały ostatecznie dodane do systemu komputerowego MD Anderson.

"Ekran otwiera się i moje serce tonie, Och, nie, ona rozwinęła w płucach przerzuty, była całkowicie bezobjawowa" - wyjaśnia Subbiah.

Młody lekarz podchodzi do dzwonka, gdzie Jenny właśnie rozpoczyna rytuał otrzymywania certyfikatu i trzykrotnie dzwoni. Wszyscy wiwatują. Zdjęcia są robione. Jenny mówi, że to najszczęśliwszy dzień w jej życiu.

W końcu Subbiah prosi rodzinę, aby weszła do jego biura. Złe wieści są udostępniane. Osiem miesięcy później Jenny umiera.

Miesiąc po odejściu Jenny rodzina odwiedza Subbiah i przypominają sobie o wdzięczności Jenny za to, że przeżyła dzwonek. Dają mu ulubiony obraz z ceremonii. Ufał, że trzy siostry Jenny zachowają to samo zdjęcie i pokażą je na ścianie, stole lub gzymsie, a gdy się na nie spojrzą, "poczują radość tego momentu, gdy dzwoni dzwonek".